poniedziałek, 24 lutego 2014

Chapter Two.

     Więc tak się tu znalazłam. I dalej siedzę w tym gównie. Moja mama i tata ani raz mnie nie odwiedzili od 2 lat. Nienawidzę ich. Dowiedziałam się, że dzisiaj ma przyjść nowy lekarz na zastępstwo za doktora Evans'a, który wyjechał na dwu  miesięczny urlop. jest 12:00, a ja mam jako pierwsza z nim spotkanie o 14:00. Trochę się denerwuję.
- Adi! Choc po lekarstwa!  - zawołała mnie moja ulubiona pielęgniarka - Molly.
- Już idę! - od krzyknęłam jej. Udałam się do jadalni, aby odebrać swoje leki. Wzięłam je i wróciłam do pokoju. Schowałam leki do misia, który zawsze leży w skrytce pod łóżkiem, żeby nikt go nie znalazł. Dochodziła 13:00, jeszcze godzina do mojej wizyty. Dlaczego to ja muszę tam wejść pierwsza? Pewnie dlatego, że moje nazwisko zaczyna się na literę B. A ta w ogóle czego ja się goję? Wejdę, poznam go, wyjdę i po sprawie. Jednak ja jestem takim człowiekiem, który boi się ludzi. Sama  mnie wiem jak udało mi się zagadać do Caroline. Czas mijał wyjątkowo szybko. Zanim się obejrzałam już była 13:58. Udałam się pod gabinet psychologa. usiadłam na krzesełku i czekałam. Kolana trzęsły mi się niemiłosiernie.
- Adi. Teraz ty. - powiedziała Molly i się do mnie uśmiechnęła. Powoli wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę wielkich, czarnych drzwi. Zapukałam i weszłam do środka. Nie było tak strasznie jak to sobie wyobrażałam.
- Dzień dobry - przywitałam się i podałam rękę lekarzowi. Miał jasne blond włosy, śliczne, niebieskie oczy, w których zatonęłam i biały kitel.
- Dzień dobry - uścisnął moja rękę - proszę usiądź sobie. - wskazał mi czarne, małe krzesełko, które stało naprzeciw jego wielkiego biurka.
- Więc tak.... Może najpierw się przed stawie. Nazywam się Niall Horan i mam dziewiętnaście lat. Pochodzę z Mullingar w Irlandii. Jak już pewnie wiesz będę twoim nowym lekarzem, ponieważ pan Evan's wyjechał i nie wiadomo czy wróci do pracy. Jeżeli wróci niestety pożegnamy się, a jeżeli nie będziemy dalej współpracowac. Już trochę mnie znasz, a ja ciebie wcale, więc opowiedz teraz coś o sobie - zwrócił się do mnie. Ciągle myślałam właśnie o tym, że skądś go znam. Tylko nie wiem z kąt.
- Nazywam się Hope Blue i Mam siedem naście lat. Pochodzę z Londynu, a dokładnie z Chelsea. Lubię słuchaj muzyki i rysować - skończyłam i się usmiechęłam.
- Dobrze. Może mówmy sobie po imieniu, skoro dzieli nas tylko 2 lata różnicy - zaśmiał się - Niall - wyciągnął rękę w moim kierunku.
- Hope - uścisnęłam jego dłoń.
- Więc Hope..... Jak to się stało, że znalazłaś się tutaj? Z moich notatek wynika, że jesteś chora na ADHD. Czy to prawda? - spojrzał na mnie uważnie.
- No nie..... To znaczy nie do końca. Mogę opowiedzieć, jeśli pan chce? - zapytałam
- Niall - zaśmiał się słodko - bardzo bym chciał, abyś mi to opowiedziała od początku do końca. Mamy dużo czasu. Możemy to siedzieć dopóki ja nie za decyduję, że możesz z tond wyjść. - powiedział i oparł się o oparcie fotela.
- Więc.... - zaczęłam i opowiedziałam mu wszytko od początku. Czasami chciało mu się śmiać z tego co mówiłam i mnie też.


niedziela, 23 lutego 2014

Chapter One.

     Dzień przemijał za dniem. Miałam już dość. Najchętniej już bym się zabiła, ale nie zrobię tego. Dlaczego? Dlatego, że chcę udowodnic mamie, mojej siostrze i wszystkim innym, że jestem silna i tak łatwo się mnie nie pozbędą. Dzisiaj miałam całkiem dobry humor. Poznałam koleżankę, choc nie wiem czy to możliwe. Nazywa się Caroline Davis. Była chora, i to tak na serio. Powiedziała mi, że zabiła swojego brata i dlatego się tu znalazła. Nie chciała więcej o tym rozmawiać. W sumie to ja rozumiem. Też nie chciałabym rozmawiać z obca mi osobą o mojej przyszłości. Miałam chyba napisać jak się tu znalazłam? Prawda? Nie jest mi łatwo o tym mówic, ale muszę się komuś wygadać. Więc tak.... Zaczęło się to gdy miałam 11 lat, a moja siostra 12. Pewnego dnia chciałyśmy iść do parku na plac zabaw. jako dzieci często tam chodziłyśmy Było to nasze ulubione miejsce. I gdy siedziałam na huśtawce moja siostra podbiegła i z całej siły mnie z niej zepchnęła, na skutek czego miałam złamaną lewą rękę i prawa nogę, oraz lekkie draśnieńcia w okolicach twarzy. w szpitalu musiałam siedzieć dwa tygodnie, a gips miałam nosic dwa miesiące. gdy wróciłam do domu moja siostrzyczka śmiała się ze mnie " Adi jest niezdarą, Adi jest niezdarą", a moi rodzice obwiniali mnie i tylko mnie o ten wypadek. Krzyczeli, Vici mogło się coś stac i co ja sobie myślałam. Czułam się wtedy okropnie, znienawidziłam moją siostrę. Nie wiem dlaczego ale co roku w tym samym dniu zdarza mi się nie szczęśliwy wypadek, który zawsze powoduje Victoria. Dokładnie 13 maja. Trzy lata przed moim przyjazdem moi rodzice podejrzewali że Vici ma ospę. zabrali ja do lekarza. Tam zrobili jej wszystkie badania i wykryli nie za fajna chorobę. Otóż moja siostra miała ADHD. Współczułam jej, że musi przez to przechodzić, ale ona nic sobie z tego nie robiła i chciała tylko, żeby mi się coś stało.Gdy już całkiem wariowała powiedziałam o tym mamie, a ona zadzwoniła po specjalistów. Mama się zgodziła, ponieważ już sobie z nią nie radziła. Zawsze to ona była tą lepszą, lecz wtedy nie. Gdy przyjechał lekarz Victoria poprosiła mnie, abym ją ostatni raz przytuliła. Zgodziłam się, bo bardzo ja kochałam. Miałam już ja  puszczac, ale nagle przeniosła moje ręce na swoja szyję. W chwili, do pomieszczenia wszedł lekarz z naszymi rodzicami. Wtedy usłyszałam ostatni krzyk Victorii " Ona mnie dusi ! ". W tamtej chwili osłupiałam. Nie wiedziałam co robic. Potem już mnie  złapali i wpakowali do auta. Więc tak to było. nie jest to najgorsza opowieść, bo inni maja o wiele gorsze wspomnienia. Dalej nie mogę uwierzyć, że moja własna matka uwierzyła w historyjkę Vici i zabrali mnie zamiast jej. 




wtorek, 18 lutego 2014

Prologue.

Hejj. Ten prolog jest specjalnie napisany dla mojej najlepszej przyjaciółki Karoliny <3
Mam nadzieję, że ci się spodoba :*

________________________________________


     To było straszne. Każdy dzień spędzony tam był męczarnią dla mnie. Codzienna nadzieja, że ktoś po mnie przyjdzie i zabierze z tego okropnego miejsca. Jak ona mogła mi to zrobić? No jak? Nigdy nie dostane odpowiedzi na te pytania. To ona była chora nie ja, to one powinna tutaj siedzieć i się męczyć. Dlaczego do cholery mnie tu więzicie? Jak jakiegoś więźnia. Codziennie zadawałam te pytania pielęgniarce, która przynosiła mi te pieprzone lekarstwa. I tak ich nie jadłam i nie zamierzałam. Najbardziej smuciło mnie to, że moja własna matka zgodziła się na zamknięcie mnie tutaj. Było mi  tak cholernie przykro. W moim "pokoju" miałam ścianę, na której wyryłam napisy typu: "Świat jest popierdolony", i inne słowa oraz rysunki. Pewnie zastanawiacie się co ja pieprze? Tak myślałam.Więc tak.... Może zacznę od początku.... Nazywam się Hope Blue. Jestem zamknięta w zimnych murach szpitala psychiatrycznego. Tak. Dobrze słyszeliście, jestem psychicznie chora i tak uważają wszyscy. Cała moja rodzina, przyjaciele, których nie miałam i ogólnie wszyscy. Ale jest jedna osoba, która tak nie uważa. Tą osobą jestem JA. wszyscy sądzą, że to normalne bo osoba psychiczna zazwyczaj tak myśli. Lecz ja nie jestem chora. Jestem normalną 17-nastoletnią dziewczyną pragnącą spełnic swoje marzenia. Ciągle mam NADZIEJĘ, że jakiś dobry człowiek wyciągnie mnie z tego miejsca. Chyba dlatego mam na imię Hope - Nadzieja. Bo zawsze mam nadzieję. Chciałabym, żeby ta nadzieja nigdy nie umarła.


Obserwatorzy