wtorek, 15 kwietnia 2014

Chapter Seventh.

 Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Przeraziłam się. O Jezuu... 13:59. Mam minutę do wizyty. Próbowałam szybko wstać z łóżka, ale na moje nie szczęście musiałam z niego spaść. Wybiegłam na korytarz i szybko na dół po schodach. Ludzi patrzyli na mnie jak na psycholkę, ale ja się nimi nie przejmowałam. Bez żadnego ostrzeżenia wbiegłam do poczekalni i jak to ja musiałam na kogoś wpaść. Tak to ja. Hope królowa wpadania na inne osoby.
- Przepraszam, nie zauważyłam pana. - zaczęłam się tłumaczyć jak głupia, a chłopak, na którego wpadłam tylko się śmiał. Po chwili odwrócił się w moją stronę. Gdyby nie ta czapka to bez problemu bym go rozpoznała i wiedziała, że to Niall.
- Hej. Przepraszam jeszcze raz, nie widziałam cię - znowu zaczęłam.
- Już spokojnie, żyję. Jeszcze. - znowu zaczął się śmiać, a po chwili i ja do niego dołączyłam.
- A ty nie powinieneś przyjmować teraz pacjentów? - zapytałam, bo wydawało mi się to trochę dziwne, że w poczekalni nie było, ani jednej osoby, a ja biegłam jak głupia.

- Nie, wszyscy poszli na wycieczkę, bo dzisiaj piękna pogoda, a Molly uważała, że przyda im się trochę ruchu. A ty czemu nie na wycieczce? - zapytał i dziwnie się na mnie popatrzył.
- Nie wiedziałam o żadnej wycieczce. Usnęłam na chwilę i pewnie nie chcieli mnie budzic. Dlaczego mi się tak dziwnie przyglądasz? - zapytałam, bo już trochę mnie denerwował.
- No bo..... nie obraź się, ale włosy stoją ci na wszystkie strony. - gdy to powiedział cała się zarumieniłam.
- No tak, cała ja - zaśmiałam się,a Niall ze mną.
- Masz ochotę na spacer? - zapytał, gdy ja poprawiałam swojego kucyka.
- Ale, że teraz?
- Tak, chyba, że nie masz czasu.
- Nie, i tak nie mam dziś wizyty u Ciebie to może chociaż pogadamy - uśmiechnęłam się lekko. - no to ja idę się przebrać, bo w tych dresach to raczej się nie pokarze.
- Okej. To ja idę powiedzieć Molly, że wychodzisz ze mną i nie długo wrócimy. - przytaknęłam i każdy z nas udał się w wyznaczonym kierunku. Weszłam do swojego pokoju i od razu otworzyłam szafę. Zdecydowałam się ubrać szare leginsy, biały podkoszulek i na to różową, moją ulubioną bluzę. Tak na sportowo, bo może pobiegamy. Podeszłam jeszcze do lustra i poprawiłam swoją blond kitkę, żeby znowu się nie rozwaliła. Gotowa zbiegłam na dół i czekałam na NIalla. Po chwili zobaczyłam blondyna. Tak jak ja ubrał się na sportowo. Chyba pomyśleliśmy o tym samym.
- No to jak? Idziemy - zapytał, gdy ja ubierałam swoje różowe adidasy do biegania. Pokiwałam głową i wyszliśmy na zewnątrz.
- Będziemy biegac? -  musiałam zadac mu to pytanie, bo nie wiedziałam co zamierza zrobić.
- Mhm. Zabiorę Cię na pewne wzgórze, które jest idealne do biegania. - uśmiechnęłam się na te wieść. Uwielbiałam biegac. Czasami jak chciałam pobiegać to mi zabraniano. Gdy biegam potrafię się odprężyć i nie myślę o tych wszystkich problemach.
- A to daleko?
- Trochę, ale myślę, że dobrze ci to zrobi. Zapomnisz, pomyślisz i może będzie trochę lepiej. - pokiwałam głowa i ruszyłam za chłopakiem. Gdy spędzam czas z Niallem czuję się tak bezpiecznie. Staję się on mi coraz bliższy. Przez całą drogę do wzgórza rozmawialiśmy, jak to wszyscy mówią o wszystkim i o niczym. Teraz została nam jeszcze wspinaczka do góry. (Od Autorki: Jeśli czytasz napisz w komentarzu: gitara. Dziękuję) Niall szedł pierwszy i chwycił mnie za rękę, abym nie spadła. Nie powiem, ale bardzo mi się to podobało. Ciągle opowiadaliśmy sobie przeróżne kawały. Niall opowiedział mi o swojej pierwszej wspinaczce na mała górkę. Był wtedy z tatą i miał 9 lat. Nie mógł wyjść pod górę i tata przywiązał go sznurem do siebie. Gdy to opowiadał nie mogłam przestać się śmiać. A to wcale nie była wielka góra tylko lekko strome wzgórze. Potem mówił mi, że bardzo tęskni za rodziną i zrobił by wszystko, żeby choc na chwilę się z nimi zobaczyć. Gdy tak o nich opowiadał pomyślałam o swojej rodzinie. Na zewnątrz ich nienawidzę, ale w środku kocham ich i bardzo za nimi tęsknie. Nie mogę pogodzić się z tym, że mnie tutaj zostawili i dlatego tak ich nie znoszę. Nagle przypomniałam sobie o sprawie jaką miałam do Nialla.
- Niall? - zapytałam nie pewnie.
- Tak?

- Mam do Ciebie prośbę.
- Słucham. Jaka to prośba?
- Musisz mi pomóc się stąd wydostać.



                                                                 

1 komentarz:

  1. Gitarrrrrrrrrra :D Jak zawsze zajebiaszczy rozdział.Nie moge doczekac sie nastepnego i (sceny +18) xD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy